ZANIM PRZECZYTASZ PONIŻSZEGO POSTA:
Zakaz kopiowania według ustawy o ochronie praw autorskich!
Dotyczy całej zawartości tej strony i obowiązuje każdego.
Całość poniższego tekstu napisana i zredagowana
przez administratorkę Karolinę P.
Osoba próbująca kopiować zostaje natychmiast wykryta
przez specjalny system na tej stronie, a jej dane osobowe zostają zapisane w systemie tej strony.
Administrator w razie próby kopiowania materiałów z tej strony ma prawo wszcząć postępowanie prawne, mające na celu ukaranie osoby próbującej kopiować zawartość strony.
NARODZINY ŚWIATA ("Mitologia" Jana Parandowskiego - strony 36 - 49)
Poniższe streszczenie obejmuje mit o stworzeniu świata oraz mit o Prometeuszu.
Początek – Chaos, wyłaniają się: Uranos (Niebo) i Gaja (Ziemia). Z ich związku wychodzi ród tytanów. Wśród tytanów najstarszy jest Okeanos, bóg rzeki opływającej całą Ziemię dookoła. Młodszym rodzeństwem tytanów byli cyklopi i hekatonchejrowie (sturęcy).
Uranos jest niezadowolony z okropnego potomstwa i strąca je w głąb Tartaru. Stamtąd nie ma powrotu (głęboko pod ziemią).
Gaja słyszy jęki tytanów i wściekła na Uranosa knuje spisek przeciwko niemu. Namówić dał się Kronos, najmłodszy z tytanów, dotychczas nie pozbawiony wolności. Uzbrojony w stalowy sierp zaczaił się, okaleczył ojca i strącił z tronu. Z krwi Uranosa powstały trzy boginie zemsty – Erynie, o wężowych włosach.
Odtąd światem rządzi Kronos z żoną Reją. Większą część braci pozostawił w Tartarze, bo zapamiętał klątwę ojca mówiącą, że jemu także syn odbierze władzę. Z tego powodu każde dziecko Rei połyka. Tak skończyło 5 dzieci. Gdy urodziło się szóste (Dzeus), Reja podała Kronosowi kamień zamiast niemowlęcia. Potem Reja zeszła na ziemię, pomodliła się do Gai by dała jej źródełko, po czym wykąpała w nim dziecko, któremu nadała imię Dzeus. Złożyła go w grocie na Krecie, pod opieką nimf górskich i kozy Amaltei (która go wykarmiła). Ze złamanego rogu kozy Dzeus uczynił róg obfitości. Aby Kronos nie słyszał płaczu dziecka, kureci – kapłani Rei – wykonywali głośne tańce wojenne nad jego złotą kołyską. Dzeus dorósł, wyszedł z ukrycia i miał stanąć do walki z ojcem Kronosem. Poradził matce Rei aby dała mu środek na wymioty – dzięki temu Kronos zwrócił resztę swoich dzieci: Hadesa, Posejdona, Herę, Hestię i Demeter.
Umarła Amalteja, dała swoją skórę Dzeusowi, który zrobił z niej puklerz, a następnie nieprzebijalną tarczę egidę. Wkrótce Dzeus miał stoczyć swoją pierwszą bitwę – bitwę z ojcem, Kronosem, na równinach Tesalii.
Kronos z tytanami zajął góry Otrys, a Dzeus ze sprzymierzeńcami – szczyty Olimpu. Wojna trwa 10 lat, bez skutku. Wtedy dzeus wprowadza nowe siły: uwalnia z Tartaru cyklopów i sturękich (3 olbrzymi, każdy 100 rąk i 50 głów). Zaciekła bitwa; dzeus ciska pioruny. Kronos zwala się w nicość zapomnienia (pokonany przez Dzeusa – umiera).
Lud nie mówi o nim źle, obchodzi święto ku jego czci – Kronia, na pamiątkę złotego wieku. Wyobrażano go sobie jako poważnego starca z brodą i głową nakrytą połą płaszcza. A jego żonę Reję utożsamiali z azjatycką boginią Kybele i przedstawiali jako tęgą niewiastę na wozie zaprzężonym w lwy, trzymającą gałąź lub dębowy wieniec i klucz, a na głowie miała diadem z wież i bastionów.
Nowe pokolenie bogów niedługo cieszy się zwycięstwem, powstaje bowiem przeciwko nim ród gigantów, synów Ziemi (Gai). Jedni z nich podobni do ludzi, inni z potwornymi ciałami zakończonymi wężami. Poprzerzucali góry i stworzyli barykady, aby dostać się na Olimp. Bogów opanował strach; tylko Dzeus spokojny i opanowany, wyznaczył bogom stanowiska i zaczął razić wroga piorunami. Giganci w odpowiedzi ciskali skałami. Pioruny na nich nie działały. Dzeus zajrzał do księgi Przeznaczenia i dowiedział się, że może ich pokonać tylko śmiertelnik, nie bóg. Wtedy Atena sprowadziła Heraklesa.
Ostatni dzień walki. Herakles strzela strzałami we wroga. Nagle z pomocą przychodzi mu Dionizos, który nadciągnął z czeredą satyrów siedzących na osłach. Kłapouchy, popędzane i zmieszane wrzawą, podniosły okropny ryk, który przeraził gigantów. W rozsypce z łatwością dobito nieprzyjaciela. Pozostał tylko jeden – piękny, wspaniały Alkioneus, pierwotny syn Ziemi. Drwił on z e wszystkich ciosów, bo gdy tylko dotknął miejsca na ziemi, w którym się urodził, natychmiast goiły się rany i wracały mu siły. Herakles porwał go, zaniósł daleko od ojczyzny i zabił.
Giganci byli dziećmi Gai. Nie mogła wybaczyć bogom że tak okrutnie je powybijali. Uniesiona pragnieniem zemsty, wydała na świat najstraszliwszego potwora pod słońcem – Tyfona (od głowy do lędźwi miał ciało olbrzymiego człowieka, a zamiast nóg – sploty wężów; całe ciało upierzone, z paszczy smoła, z oczu ogień). Bogów na jego widok ogarnął popłoch. Uciekli do Egiptu, gdzie zmienili się w zwierzęta, żeby Tyfon ich nie poznał. Sam jeden Dzeus stanął do walki z żelaznym sierpem, którym kiedyś Kronos okaleczył swego ojca, Uranosa. Tyfon zraniony tak obficie krwawił, że góry trackie zabarwiły się na czerwono i odtąd nazywano je Hajmos – góry krwi. Na koniec osłabł zupełnie, Dzeus przywalił go wyspą Sycylią – ilekroć Tyfon stara się wyjść, Sycylia drży, a przez krater Etny bucha ogień z paszczy pokonanego potwora.
Kiedy Dzeus zasiadł na tronie, na ziemi pojawili już się ludzie. O powstaniu rodu ludzkiego krążyło wiele podań, najbardziej jednak wierzono w
baśń o czterech wiekach ludzkości:
Najpierw był wiek złoty. Panował wtedy Kronos. Rzeki płynęły mlekiem, z drzew sączył się miód, ziemia rodziła wszystko w obfitości, nie przymuszona pracą rolnika. Ludzie żyli jak niebianie, bez trosk, trudów i smutków. Ciało ich nie starzało się nigdy i życie spędzali na biesiadowaniu i zabawach. Wiek złoty skończył się wraz z upadkiem Kronosa, a ówcześni ludzie zmienili się w dobroczynne demony.
Następne pokolenie było srebrne, a więc znacznie lichsze. Ludzie rozwijali się bardzo powoli. Okres dzieciństwa trwał sto lat, a gdy dochodzili do wieku dojrzałego, ich życie było krótkie i pełne zgryzot. Byli źli i pełni pychy, nie chcieli składać ofiar bogom ani ich czcić jak należy. Dzeus wytępił ich do ostatniego, ale w pamięci ludzkiej pozostali oni jako dusze błogosławione.
W wieku brązowym żyli ludzie gwałtowni, kochający wojnę. Mieli siłę olbrzymów i serce twarde jak kamień. Nie znali żelaza, wszystko sporządzali z brązu: mury, miasta, domy, sprzęty i oręż. Był to okres heroiczny. Żył wtedy (wielki) Herakles i (dzielny) Tezeusz, i bohaterowie spod Teb, i spod Troi. Dokonywano niezwykłych czynów.
Wiek żelazny – trwa do dzisiaj.
MIT O PROMETEUSZU
Inne podania głosiły, że człowiek jest tworem tytana Prometeusza, który ulepił go z gliny i łez, a duszę dał mu z ognia niebieskiego, który wykradł z rydwanu słońca.
Niedaleko miasta Panopeus była ceglana chata, w której Prometeusz dokonywał swej pracy. Wokół budynku leżały odłamki gliny, o zapachu ciała ludzkiego – to były resztki nie zużytego materiału. Do dziś czerwona ziemia beocka przypomina baśń o stworzycielu rodu ludzkiego.
Człowiek Prometeusza jest słaby i nagi; ma kruche paznokcie niezdolne do obrony przed zwierzyną; podobny do bogów, ale brakuje mu ich siły; mdły, senny, nieświadomy swoich czynów, bezradny wobec potęgi przyrody.
Widząc to, Prometeusz po raz drugi wykrada ogień i przynosi go na ziemię. Dzięki temu ludzie mogą się ogrzewać i przepłaszać zwierzynę. Prometeusz uczy ludzi posługiwania się ogniem, a także sztuk i rzemiosł. To nie podoba się Dzeusowi, gdyż pamiętał niedawną walkę z gigantami, i bał się wszystkiego co pochodzi z ziemi. Dlatego każe Hefajstosowi (który był najlepszy we wszystkich dziedzinach spośród bogów), żeby stworzył kobietę piękną, na wzór bogiń. Gdy stworzył kobietę, Atena nauczyła ją robót kobiecych, Afrodyta otoczyła jej oblicze wdziękiem i w jej oczy wlała uwodzicielski urok, Hermes dał jej skryty, pochlebczy charakter oraz dar kuszącej wymowy, potem ubrano ją w złoto i kwiaty i nazwano ją Pandora, ponieważ była darem dla ludzi od bogów i każdy z bogów czymś ją obdarzył. W posagu otrzymała glinianą beczkę, szczelnie zamkniętą, tak aby nikt nie poznał jej zawartości.
Tak wyposażoną Pandorę prowadzi Hermes (posłaniec bogów) na ziemię i zostawia przed chatą Prometeusza.
Ten od razu wychodzi przed dom aby jej się przyjrzeć, i wyczuwa jakiś podstęp. Dlatego nie przyjął jej, tylko ją odprawił, i radził innym robić tak samo. Ale miał niezbyt mądrego brata, Epimeteusza (jego imię znaczy „wstecz myślący”). Epimeteusz nie wygnał Pandory, tylko natychmiast się z nią ożenił. Prometeusz przestrzegł go aby nie otwierał beczki i zakazał otwierania Pandorze. Epimeteusz się zgodził; jednak w czasie gdy rozważał słowa brata, Pandora zdążyła otworzyć beczkę. Wtedy na świat wyleciały wszystkie choroby, smutki, troski, nędze i obsiadły biedną ludzkość.
Prometeusz chce odpłacić bogom podstępem za podstęp. Zabił wołu i podzielił na dwie części: mięso owinął skórą, a kości przykrył tłuszczem. Zawołał Dzeusa aby wybrał, którą część woli – i ta będzie odtąd poświęcana bogom w ofierze. Dzeus wybrał kości przykryte tłuszczem, gdyż sądził, że pod tłuszczem będzie mięso; mylił się jednak. Wściekły na Prometeusza ukarał go: przykuł do skały Kaukazu, a co dzień głodny orzeł przylatywał wyjadać mu wątrobę, która stale odrastała.
Prometeusz to bóg, który cierpiał przez miłość do ludzi. Dał im naukę na liczbach, wiedzę i kunszt pisma. Oswoił zwierzęta, zaprzągł konie do wozu, na morze spuścił płóciennoskrzydłe statki. Dał chorym lekarstwa i wynalazł zioła usuwające ból. Odkrył cenne metale oraz oświecił ludzi, jak z lotu ptaków i przyrody odgadywać przyszłość. Rozbudził w człowieku ducha i dał mu moc panowania nad światem.
Gdy zabrakło mądrego przewodnika Prometeusza, ludzie stali się źli. Bogowie ilekroć zeszli na ziemię narażali się na zniewagi i obelgi. Na Olimpie sądzono, że to przez zbrodniczą krew gigantów, którą przesiąknięta była ziemia, z jakiej Prometeusz ulepił ludzi. Kiedy więc i Dzeusa spotkała poważna obraza (król Lykaon poczęstował go ludzkim mięsem podczas wieczerzy), na radzie niebieskiej postanowiono wytępić ludzi POTOPEM.
Po potopie ponad falami wystawał tylko jeden wierzchołek Parnasu, w Beocji. Na oceanie błąkało się tylko jedno czółno, a w nim dwoje staruszków: Deukalion i Pyrra. Po 9 dniach i 9 nocach wędrówki czółno stanęło na szczycie Parnasu. Wody zaczęły opadać, aż w końcu opadły całkowicie. Pobożni staruszkowie udali się do groty delfickiej, aby się dowiedzieć co należy zrobić. Chcieli bowiem zaludnić na nowo ziemię, tylko nie wiedzieli jak to zrobić. Z wyroczni usłyszeli: „idźcie, twarze zasłoną przykryjcie i rzucajcie poza siebie kości waszej matki”. Pyrra, będąca córką Epimeteusza i Pandory (a więc była niezbyt mądra), oburzyła się – jak to, rozrzucanie świętych szczątek rodziców jest niegodne! Ale Deukalion, syn mądrego Prometeusza zrozumiał, że chodzi o ziemię, która jest wspólną matką wszystkiego, a kośćmi są kamienie. Poszli więc, zasłonili twarze i rzucali za siebie kamienie. A kamienie zamieniały się w ludzi. Z głazów rzucanych przez Deukaliona powstawali mężczyźni, zaś przez Pyrrę – kobiety. Wokół odnawiał się świat. Z użyźnionej deszczami gleby wyrastały rośliny, ptaki i zwierzęta. Powstawały osady ludzkie. Plemię z kamieni było wytrzymałe na ból i trudy. Deukalion chodził wśród ludzi i nauczał ich oraz stawiał świątynie.
Z Olimpu patrzył na to Dzeus. Przekonał się, że ludzie, niepamiętni kary jaka spotkała ich poprzedników, wcale nie stają się lepsi – ale już więcej nie zsyłał na nich potopu.
Bardzo pomocna strona!
OdpowiedzUsuńStreszczenie jest szczegółowe i dokładne,
zawiera tę samą treść, co książka Parandowskiego,
jest po prostu przeredagowane na łatwiejszy do zrozumienia język.
Dzięki za to w imieniu internautów! :)
Pozdrawiam, Karo Wierzbicka
Cieszę się, że mogłam pomóc. :)
UsuńWitam :D
OdpowiedzUsuńuczę się w 2 klasie gimnazjum i bardzo pomogla mi ta stronka!
Dzięki i pozdrawiam ;)
Dzięki za opinię, pozdrówki! :)
UsuńCzesc , b. fajna strona!!
OdpowiedzUsuńCzekam na streszczenia kolejnych mitów ;D
pozdr.!
Kolejne streszczenia powinny się niedługo ukazać.
UsuńMiło mi ;D
Pozdrawiam również! :)